Uchodźcy
Dziewczynki integrują się szybciej
W Hamburgu-Altonie przebywa łącznie 6885 uchodźców, z czego 3000 osób zamieszkało w kontenerowej wiosce przy ulicy Holmbrook. Działające w okolicy szkoły podstawowe postanowiły zająć się edukacją dzieci imigrantów. Szkoła Trenknerweg przyjęła siedmioro dzieci do zerówki. Oprócz normalnych zajęć nowi uczniowie mają dodatkowe lekcje języka niemieckiego. Żadne nie znało dotąd innej mowy poza ojczystą, nauczyciele muszą więc jak najszybciej wpoić im podstawy języka kraju, w którym się znalazły. W Trenknerweg-Schule osobą odpowiedzialną za przebieg procesu edukacji jest Andrea*.
- Na razie porozumiewamy się z dziećmi przy pomocy gestów. Ale one, o dziwo, potrafią zrozumieć siebie nawzajem, mimo że pochodzą z tak różnych stron. Ich rodzice, którzy przybyli z wrogich sobie krajów, jak Irak, Syria, Afganistan, nie okazują sobie niechęci. Wręcz przeciwnie, są świadomi, że teraz wszyscy znajdują się w podobnej sytuacji i pomagają sobie nawzajem. Wchodzimy do jednej z klas, z której Andrea wywołuje dwie sześcioletnie dziewczynki: Albankę Lanę i Macedonkę Gesine. Ich koleżanka z północnego Iraku jest akurat nieobecna.
- Uchodźcy z Iraku panicznie boją się zamachów ze strony neonazistów, dlatego często nie mają odwagi opuszczać wioski. Dziewczynki nie odbiegają wyglądem od miejscowych rówieśników. Różnicę widać dopiero, kiedy się uśmiechają.
- Prawie wszystkie dzieci imigrantów mają popsute zęby i cierpią z tego powodu. Kiedy jedzą śniadanie, słychać tylko „aua, aua”. Poszukujemy dentysty, który podjąłby się nieodpłatnego leczenia.
Co jest na obrazku?
Dla Lany i Gesine ropoczynają się dodatkowe zajęcia językowe. Każda z dziewczynek ma przy sobie teczkę z własnymi materiałami. Są to wycinanki i kolorowanki, przy pomocy których dziecko uczy się słownictwa. Szkoła zamówiła je specjalnie w wydawnictwie Hueber. Na poprzedniej lekcji dzieci poznały części ubrania, dziś uczą się nazywać i rozróżniać członków rodziny. Następnie Andrea wyciąga talię kart z obrazkami i kolejno pokazuje je uczennicom. Która pierwsza prawidłowo nazwie przedmiot przedstawiony na obrazku, dostaje kartę w nagrodę. Wygrywa ta, która zbierze więcej kart.Gesine niełatwo jest wymówić wyraz „Schrank” – „szafa”. - Niektóre dzieci mają trudności z wymawianiem dźwięcznego „r”, jeśli w ich językach ta głoska jest bezdźwięczna.
Ogólnie rzecz biorąc, dziewczynki integrują się szybciej i chętniej się uczą. Umieją już liczyć do dwudziestu. Widać, że pomagają w domu, bo bez sprzeciwu sprzątają w klasie, a podczas zajęć w szkolnej kuchni okazało się, że potrafią obierać warzywa. W połowie września przybyła do Altony rodzina z Albanii, która zadomowiła się dość szybko, bo rodzice znali trochę język. Ich córeczka umie już w miarę dobrze mówić po niemiecku. Ale nie wiadomo, jakie będą ich dalsze losy. Zostali zakwalifikowani jako Wirtschaftsflüchtlinge (uchodźcy z powodów ekonomicznych) i mają pozwolenie na pobyt w Niemczech tylko do lutego.
Wychowanie bez słów
Ulubionym słowem Lany i Gesine jest „Pause” – „przerwa”. Ale kiedy rozlega się dzwonek na lekcję, Andrea przypomina im, że muszą wracać na zajęcia. Potem odwiedzamy równoległą klasę zerową, w której właśnie doszło do nieprzyjemnego incydentu. Sześcioletni Djamil z Afganistanu rzucił piłkę swojemu niemieckiemu koledze prosto w twarz; nie ze złości, tylko dla zabawy. Wprawdzie obyło się bez łez i krwotoku z nosa, ale wychowawca postawił obydwu chłopców naprzeciw siebie, po czym wytłumaczył winowajcy za pomocą gestów, że tak robić nie wolno. Do tej samej klasy trafił też Achmed z Syrii.
- Obaj chłopcy są tu dopiero od paru tygodni. Nie chcą uczyć się niemieckich słów i cały czas mówią po arabsku. Kiedy dzieci siedzą razem i słuchają nauczyciela, oni często odchodzą i zajmują się czymś innym. Z jednej strony trudno im się dziwić, bo przecież nic nie rozumieją. Poza tym mają za sobą traumatyczne przeżycia.
W trakcie mojej wizyty doszło jednak do maleńkiego przełomu: Achmed po raz pierwszy powtórzył za Andreą słowo „Kerze” – „świeca”. Dzieci niemieckie odnosiły się początkowo nieufnie do nowych koleżanek i kolegów, zwłaszcza dziewczynki. Teraz są już przyzwyczajone do ich obecności. Rodzice miejscowych uczniów zebrali odzież potrzebną najmłodszym uchodźcom na co dzień i na zajęcia sportowe. Rok szkolny trwa już od paru miesięcy, ale placówka gotowa jest w każdej chwili przyjąć więcej dzieci imigrantów.
- To dopiero początek – oznajmia Andrea. Loki-Schmidt-Schule, szkoła podstawowa w sąsiedztwie, przyjęła troje nowych uczniów z Iraku i Afganistanu do pierwszej i drugiej klasy. Zorganizowała też roczne klasy przygotowawcze dla dzieci powyżej ośmiu lat, po ukończeniu których mogą od razu pójść do trzeciej klasy. Takich klas jest na terenie Altony więcej i obecnie pobiera w nich naukę ok. 1000 uczniów. Hamburskie szkoły czeka więc po wakacjach wyzwanie; trzeba będzie odpowiednio rozmieścić nowych trzecioklasistów w placówkach oświatowych.
Jadwiga Zabierska
* Imiona bohaterów reportażu zostały zmienione.