Opowieść wigilijna

Każdy ma takie przeżycia, do których chętnie wraca pamięcią, bo każdy został ukształtowany przez życiowe doświadczenia i ludzi, których dane było mu poznać. Jedni mieli większy wpływ na nasze życie, inni mniejszy, są i tacy, którzy nie mieli żadnego, albo przynajmniej takie mamy wrażenie.

Jak zachowamy się w danej sytuacji lub jak zareagujemy na jakieś zdarzenie, zależy nie tylko od środowiska, w jakim przebywamy, ale też od tego, w jakim dorastaliśmy. Wspomnienia towarzyszą nam przez całe życie i są jego nieodłącznym elementem. Natomiast święta skłaniają nie tylko do spotkania z najbliższymi, ale przede wszystkim do chwili refleksji nad tym, co było.

Dokładnie pamiętam dzień, gdy zakładowym zespołem siedzieliśmy przy długim wigilijnym stole z białym obrusem, piękną zastawą i czerwonymi świecami. Wokół uwijali się kelnerzy, a my przyglądaliśmy się im z uśmiechem. Okolicznościowa atmosfera udzieliła się każdemu. Po raz pierwszy wspólnie zasiedliśmy do świątecznej kolacji.
Niespodziewanie uroczysty nastrój przerwała sprzeczka dwóch pracownic. Każda chciała siedzieć bliżej prezesa, więc udało im się usadowić w niewielkiej odległości od swego celu. Jedna o krzesło bliżej od drugiej. Lecz to nie było ich problemem. Problem tkwił w czymś całkiem innym. Sprzeczały się niezbyt głośno, ale wystarczająco dobitnie, aby dotarło to do każdego, nawet do prezesa.
- Czy coś się stało? – zapytał, przyglądając się im uważnie.
- Nie będę siedziała w takim towarzystwie
– uśmiechając się najmilej jak tylko mogła, stwierdziła z nutą ironii młoda dziewczyna pełniąca funkcję księgowej.
– Nie po to tyle się uczyłam, aby teraz siedzieć obok sprzątaczki
– wycedziła słodziutko układając usta w kształcie serduszka.
Na sali zapanowała cisza. W powietrzu słychać było latającą muchę. Oczy wszystkich skierowały się w stronę kobiet, po czym przeniosły na szefa. Prezes popatrzył na mnie wymownie, jakby chciał powiedzieć:
- Twoje pracownice, to rozwiązuj sobie problem.
A ja nie wiedziałam, co robić. Moje komórki pracowały na zwiększonych obrotach, ale nie mogły nic wymyśleć. Patrzyłam na nie bardziej ziej niż zszokowana i szukałam rozwiązania. Starsza kobieta wstała i powoli skierowała w stronę wyjścia. W tym samym momencie podniósł się prezes i ruszył w jej kierunku. Dotykając jej ramienia, powiedział:
- Pani Marysiu, proszę usiąść obok mnie. Na twarzach wszystkich pojawiło się zdziwienie.
- Moja mama też była sprzątaczką – rzekł ze stoickim spokojem, przystawiając krzesło obok siebie i wskazując je pani Marysi.
- Całe życie ciężko pracowała, sprzątając domy amerykańskich konsulów, abym mógł skończyć studia i wykształcić się. Do nikogo nie mam tak ogromnego szacunku jak do niej i tego, co robiła – powiedział. Nic bardziej niż to zdarzenie ukształtowało mnie i pokazało wielkość człowieka. Bo wielkość człowieka nie polega na tym, jaki ma zawód i pozycję, lecz z jakim szacunkiem traktuje innych.

 

 

W Niemczech mieszkają i pracują setki tysięcy Polek, które opiekują się starszymi osobami, sprzątają domy, biura i co tam jeszcze się da. Pracują od rana do wieczora, starając się utrzymać rodzinę i zapewnić dzieciom jak najlepsze wykształcenie. Wykonują pracę poniżej swoich kwalifikacji i to właśnie im chciałam dedykować tę historię, a przede wszystkim moim trzem przyjaciółkom: Irence, Zosi i Ewie.

Przyjechały do Monachium kilkanaście lat temu i nadal tu mieszkają. Na moje pytanie, czy lubią to, co robią, odpowiadają, że do wszystkiego można się przyzwyczaić, ale czasami nie jest łatwo. Oczywiście, że wolałyby robić coś innego, siedzieć za biurkiem i stukać w komputer, lecz brak znajomości języka, a nawet czasu na jego naukę, przekreśla wszelkie możliwości znalezienie innej pracy.

Irenka sprząta od wielu lat i do tej pory nie pogodziła się z tym, co robi. Mimo że pracodawcy doceniają ją, w głębi serca czuje się niedowartościowana i cierpi. Ewa jest przemęczona nadmiarem pracy i poszukuje kogoś, kto mógłby jej pomóc. Po latach harowania i zapłacie ogromnego frycowego, które nie omija nikogo, sprzątania ma tak wiele, że nie jest w stanie sama wyrobić.
Tylko Zosia pogodziła się z tym, co robi, a nawet to lubi. Przyznaje z uśmiechem, iż dorobiła się już takiej pozycji, że to ona decyduje, komu sprząta. Z tymi, co chodzą za nią z zegarkiem, a później odliczają pięćdziesiąt centów, bo skończyła pięć minut wcześniej, rozstaje się definitywnie.
- Szkoda moich nerwów – śmieje się. – Teraz stać mnie na to, żeby przebierać w klientach. Nie to, co kiedyś, gdy sprzątałam za byle grosze i u każdego, byleby tylko przeżyć.

Prawdziwe kobiety sukcesu – śmieję się, gdy je widzę. Mają swoje firmy, mieszkają w ładnej dzielnicy Monachium i jeżdżą super samochodami. Każda jest wyjątkowa i niezwykła, choć jak powiedziałoby wielu: zwykła. Tymczasem ja, podobnie jak Al Pacino: „czekam na taki czas, gdy zwykli ludzie staną się sławni właśnie dlatego, że są zwykli”, bo to właśnie w nich tkwi najwięcej wewnętrznego piękna i niezwykłości.

A. Likus Cannon

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Czytaj więcej…

Zrozumiałem

 

Polityka cookies

Przeglądarki internetowe domyślnie dopuszczają umieszczanie plików „cookies/ciasteczek”, czyli informacji zapisywanych na urządzeniach „komputerowych” użytkowników.

Ustawienia przeglądarek internetowych mogą zostać zmienione tak, aby blokować automatyczną obsługę plików „cookies/ciasteczek” lub informować o próbach ich każdorazowego przesłania do urządzenia wykorzystywanego przez użytkownika. W celu skonfigurowania opcji swojego urządzenia w zakresie wyrażenia zgody na zapisywanie plików cookies oraz określenia zakresu zapisywanych cookies możesz zmienić ustawienia wykorzystywanej przez Ciebie przeglądarki internetowej. O zarządzaniu plikami Cookies w poszczególnych przeglądarkach można znaleźć informacje na stronach:
•    Internet Explorer: http://support.microsoft.com/kb/196955/pl
•    Firefox: http://support.mozilla.org/pl/kb/ciasteczka
•    Chrome: http://support.google.com/chrome/bin/answer.py?hl=pl&answer=95647
•    Opera: http://help.opera.com/Linux/12.10/pl/cookies.html
•    Safari: http://support.apple.com/kb/HT1677?viewlocale=pl_PL&locale=pl_PL
W ramach naszych stron i serwisów internetowych wykorzystujemy następujące rodzaje plików cookies:
a)    pliki cookies przechowujące identyfikator sesji, który jest niezbędny do przechowania informacji o fakcie bycia zalogowanym w serwisie lub wypełnienia formularza;
b)    count – cookie służące do zliczania ilości odwiedzin na stronie;
c)    NID, PREF – Google Maps dostarczający interaktywne rozwiązania w zakresie map, które umożliwia podmiotom publikującym treści na dołączanie do ich stron dopasowanych do sytuacji interaktywnych map,
d)    Cookie Google Analytics;
e)    cookie dotyczące ustawień okna przeglądarki;

W przypadku, gdy użytkownik nie dokonana zmiany domyślnych ustawień przeglądarki internetowej w zakresie ustawień cookies, pliki te będą zamieszczone w urządzeniu końcowym użytkownika. Wyłączenie lub zmiana domyślnych ustawień plików cookies może spowodować utrudnienia w korzystaniu z niektórych naszych stron i serwisów internetowych.