Anonimy

Kochani Czytelnicy prosicie, abym zajęła stanowisko w sprawie artykułów, ukazujących się w naszym czasopiśmie i podpisywanych inicjałami AL, a którymi jesteście zbulwersowani. Ja też. Wielu z Was znam osobiście lub z widzenia i podobnie jak Wam, zależy mi, aby dzieci z nostalgią wspominały czas spędzony w szkole i poznały polską historię, tradycję i kulturę. Uważam, że żadna szkoła, obojętne, czy to polska, czy niemiecka, nie powinna być miejscem kpin i sporów na forum publicznym, zwłaszcza osób, których nazwiska nie są znane.

Bardzo cenię sobie autentyczność autorów, którzy mają odwagę otwarcie powiedzieć to, co myślą, a także posiadają umiejętność bycia sobą w każdej sytuacji, a nie kryją się za rozmaitymi maskami czy szerokimi plecami, udając kogoś innego niż są w rzeczywistości. Ponadto jak dowodzą badania naukowe, ludzie autentyczni są szczęśliwsi, zdrowsi i bardziej spełnieni w życiu niż ci „nieautentyczni”, którzy, jak pisze doktor Stephen Joseph w książce: „Autentyczność. Jak być sobą i dlaczego jest to ważne“ potrzebują pomocy terapeuty. Autentyczność nie tylko przyciąga, ale jest w cenie, a pokazanie swojego prawdziwego ja, wbrew pozorom nie jest takie łatwe.

Na dodatek anonimy kojarzą się z donosami, pisanymi najczęściej z zawiści lub zazdrości, z niskich pobudek, zawoalowanych dobrem publicznym, przez osoby pełne kompleksów lub mające poczucie niedowartościowania. Ich celem jest zaszkodzić lub ośmieszyć, a ich autorzy, żeby uchodzić za wiarygodnych i powodowych szlachetną motywacją wznoszą się na intelektualne wyżyny, co często przynosi odwrotne skutki. Nie wnoszą też nic konstruktywnego i pełne są negatywnych emocji, a słownik języka polskiego określa je, jako „listy bez podpisu, najczęściej oszczercze; dzieła nieznanego autora”.

Nie mam więc zamiaru komentować tych tekstów, gdyż trudno jest polemizować ze słowami kogoś, kto pisze o sobie: „człowiekiem jestem i nie wszystko ogarniam swoim małym nauczycielskim ciasnym rozumkiem, który pewnie niewiele większy jest od małego rozumku Kubusia Puchatka“ (Artykuł „Rodzice”, cz. 1), a na dodatek cieszy się jak dziecko, że policjanci pozwolili mu balonik podmuchać i oznajmia to całemu światu:. „…patrole policyjne… zatrzymają człowieka… Mnie oczywiście w drodze do szkoły!..”.„…Wskażą człowiekowi, co robi źle, pouczenie dostanie, mandat czasem… Dostałam, a jakże! I tym razem…”, „…Radośnie mi się zrobiło, bo policjanci mili byli. … pozwolili mi balonik podmuchać! Ucieszyłam się bardzo…” (Artykuł „Nasza szkoła na bawarskim podwórku”).

W zamian zacytuję parę wyrażeń, jakimi posługuje się nieznany autor, i myślę, że gdyby używał ich chłop na roli, nie szokowałyby tak bardzo, jak fakt, że wypowiada je nauczyciel mający kontakt z dziećmi. Jak większość z Was, jestem rodzicem i jak każdy Rodzic określony przez anonimową osobę, jako: „odrębna grupa społeczna ssaków mająca… wspólnych praprzodków z małpą człekokształtną” (Artykuł „Rodzicie” cz. 2), a także wielu wspaniałych Nauczycieli, niektórzy z nich też są rodzicami, dwoję się i troję, aby zachęcić moje pociechy do nauki historii i ojczystego języka. I szczerze mówiąc, przez wiele lat nie miałam z tym problemu. Dzieci z radością biegały na zajęcia, a ja podziwiałam panie nauczycielki i dziwiłam się, jak to robią, że tak potrafią zachęcić maluchy do nauki niełatwego przecież języka.

Jednak w przyrodzie nie zawsze świeci słońce, czasami przychodzi ulewa, a nawet grzmoty i tak samo bywa w życiu. Jakiś czas temu pogoda uległa pogorszeniu, na szczęście nie wszędzie, więc wielu rodziców jak i dzieci, nazwane przez nieznaną osobę, jako „produkt społeczny zwany dziecko!” (Artykuł „Rodzice” cz. 1), odczuły jej skutki.

Jednak problemy nie są po to, aby je zaostrzać, lecz aby je rozwiązywać, a naszym obowiązkiem jako dorosłych jest je rozwikłać i zrobić wszystko, aby dzieci miło wspominały pobyt w każdej szkole, choć trudno jest udawać, że dzbanek, to też produkt, który się rozbiło, a później posklejało, nie ma zarysowań.

Kochani Rodzice, i jeszcze jedna uwaga, tak samo jak Rodzice, a może bardziej, to „góra” powinna poczuć się urażona tekstami nieznanego „człowieka”, a raczej „jak mówią «na mieście» pół Monachium wie, kto to jest”, a który pisze: „…tkwię wytrwale i prosto jak widły w gnoju, stojąc na straży tejże kupki czy co się tam akurat pod rękę nawinie”. (Artykuł: „Autorytet”).

Wynika z nich, że w szkole anonimowego „człowieka” cuchnie, nastrój nieprzyjemny, na dodatek: „ekosystem nie pozwala chwastom zwyciężać i ludzie wymyślają coraz to nowsze sposoby walki ze szkodnikami.” (Artykuł „Rodzice” cz. 2), a ponieważ niektórym uczniom, słowo „szkodnik” dobrze jest znane, bo nie raz słyszeli je na lekcji i to wcale nie biologii, więc nie sposób się dziwić, że Rodzicie tak bardzo się przejęli. Szkoda tylko, że sam autor zapomniał o powiedzeniu, że „ryba psuje się od głowy” i widzi problem we wszystkich i wszystkim, tylko nie w sobie. Miejmy nadzieje, że w nowym roku szkolnym wszystko się zmieni na lepsze i opisana w artykułach szkoła nie będzie już mieć takich przejść, bo jak napisał Janusz Korczak: „szkoła winna być kuźnicą, gdzie wykuwają się najświętsze hasła”, a nie toczą spory.

Pozwolę sobie też zacytować inne słowa tego wybitnego nauczyciela, który jak nikt umiłował dzieci, a które nadal są aktualne; „wśród wychowawców prócz cwanych brutali i mizantropów, spotykamy nieużytki, odepchnięte od wszystkich warsztatów, niezdolne do objęcia żadnej odpowiedzialnej placówki”. A fakt, że wypowiada je ulubiony pedagog dzieci, pozwala mi wierzyć, że w przedstawionej szkole oprócz jednego mizantropa, jest wielu wspaniałych Korczaków.

Wierząc, że wakacje pozwolą Rodzicom jak i Nauczycielom, a przede wszystkim Dzieciom odpocząć i wrócić w nowym roku szkolnym z uśmiechem na twarzy, widły znajdą właściwe zastosowanie, a powietrze się oczyści, życzę wspaniałych wakacji i pogody ducha.

 

Aldona Likus Cannon

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Czytaj więcej…

Zrozumiałem

 

Polityka cookies

Przeglądarki internetowe domyślnie dopuszczają umieszczanie plików „cookies/ciasteczek”, czyli informacji zapisywanych na urządzeniach „komputerowych” użytkowników.

Ustawienia przeglądarek internetowych mogą zostać zmienione tak, aby blokować automatyczną obsługę plików „cookies/ciasteczek” lub informować o próbach ich każdorazowego przesłania do urządzenia wykorzystywanego przez użytkownika. W celu skonfigurowania opcji swojego urządzenia w zakresie wyrażenia zgody na zapisywanie plików cookies oraz określenia zakresu zapisywanych cookies możesz zmienić ustawienia wykorzystywanej przez Ciebie przeglądarki internetowej. O zarządzaniu plikami Cookies w poszczególnych przeglądarkach można znaleźć informacje na stronach:
•    Internet Explorer: http://support.microsoft.com/kb/196955/pl
•    Firefox: http://support.mozilla.org/pl/kb/ciasteczka
•    Chrome: http://support.google.com/chrome/bin/answer.py?hl=pl&answer=95647
•    Opera: http://help.opera.com/Linux/12.10/pl/cookies.html
•    Safari: http://support.apple.com/kb/HT1677?viewlocale=pl_PL&locale=pl_PL
W ramach naszych stron i serwisów internetowych wykorzystujemy następujące rodzaje plików cookies:
a)    pliki cookies przechowujące identyfikator sesji, który jest niezbędny do przechowania informacji o fakcie bycia zalogowanym w serwisie lub wypełnienia formularza;
b)    count – cookie służące do zliczania ilości odwiedzin na stronie;
c)    NID, PREF – Google Maps dostarczający interaktywne rozwiązania w zakresie map, które umożliwia podmiotom publikującym treści na dołączanie do ich stron dopasowanych do sytuacji interaktywnych map,
d)    Cookie Google Analytics;
e)    cookie dotyczące ustawień okna przeglądarki;

W przypadku, gdy użytkownik nie dokonana zmiany domyślnych ustawień przeglądarki internetowej w zakresie ustawień cookies, pliki te będą zamieszczone w urządzeniu końcowym użytkownika. Wyłączenie lub zmiana domyślnych ustawień plików cookies może spowodować utrudnienia w korzystaniu z niektórych naszych stron i serwisów internetowych.