Niewidoczni emigranci, czyli „die unsichtbare Polonia”
W ciągu ostatnich lat charakter emigracji w Niemczech uległ ogromnej transformacji. Zmiany następują tak szybko, że trudno za nimi nadążyć. Przeistacza się scena polityczna, pojawiają się nowe wyzwania, zmienia się obraz emigranta, a wraz z nim obraz Polaka.
W przeciwieństwie do poprzedniej fali polskich emigrantów, składającej się w znacznej części z przesiedleńców i uchodźców politycznych – którzy często pracowali poniżej własnych kwalifikacji i tylko piętnaście procent z nich posiadało wyższe wykształcenie – obecnie coraz więcej przyjeżdżających Polaków ma skończone studia i jest wysoko wykwalifikowanymi specjalistami. A jak podają polskie statystyki, pięćdziesiąt procent absolwentów medycyny opuszcza kraj w poszukaniu lepszych warunków pracy.
Ta najbardziej pewna swojej wartości najnowsza polska emigracja, nazwana została przez niemieckich socjologów „młodą emigracją”. Są młodzi, wykształceni i zaradni. Zaczęli przybywać do Niemiec szczególnie po roku 2011, w którym zniesiono ograniczenia wobec obywateli polskich dotyczące pracy i zamieszkania. Agnieszka jest jedną z nich. Do Monachium trafiła zaraz po studiach. Niemieckiego zaczęła się uczyć już w liceum, później na uniwersytecie, teraz go szlifuje. Robi doktorat z neurologii i nawet nie myśli o powrocie do kraju. Jest zachwycona niemieckim systemem i chce tu zostać na zawsze.
Jej chłopak, Marek, pracuje jako informatyk, płynnie posługując się zarówno niemieckim, jak i angielskim. Podobnie jak ja, daleki jest od zachwytu obczyzną i gotów jest w każdej chwili wrócić, ale, jak mówi, dopóki ma dobrą pracę, a tym samym czuje się wolny i niezależny, tak długo będzie tu mieszkał.
Rodzice powinni dać dzieciom dwie rzeczy: korzenie i skrzydła.
Johann Wolfgang v. Goethe
Co zrobi w przyszłości, zadecyduje później. Jego zdaniem przyszłość jest tam, gdzie praca i godne życie. Jeśli nasz kraj da mu taką szansę, to wróci, jeśli nie, będzie pracował dalej w Niemczech. Osób podobnych do Agnieszki i Marka jest bardzo dużo. Studiują, doskonalą swe umiejętności. Mieszkają w całych Niemczech. Nie myślą w kategoriach narodowych jak stara emigracja, lecz w bardziej uniwersalnych. Szybko przemieszczają się po Europie, nie mając problemów z komunikacją. Są mobilni, żyją w transparentnym świecie z laptopem na kolanach i myślą ultranowoczesnymi kategoriami.
Tylko w ubiegłym roku przybyło do Niemiec ponad 148 tysięcy Polaków. Jak wykazały ostatnie badania, w najmniejszym stopniu nie ograniczą tego napływu nowe przepisy, zgodnie z którymi niepracujący cudzoziemcy z krajów Unii Europejskiej będą mogli starać się o niemieckie świadczenia socjalne dopiero po pięciu latach legalnego pobytu. Polakom bowiem zależy przede wszystkim na pracy, na wyższych zarobkach i bliskości rodzinnego domu. Bez problemów wtapiają się więc w niemieckie społeczeństwo, nie wymagają integracji, są bezproblemowi. Dlatego też w jednym z niemieckich opracowań nazwano ich „niewidocznymi emigrantami”.
Oni sami określają siebie Europejczykami. Nie muszą wybierać pomiędzy żadnym z państw. Mieszkają w Niemczech, bo tu jest praca. W każdej chwili gotowi są wyjechać do innego kraju, jeśli tam będą lepsze perspektywy. Nie mają kompleksu polskości i z łatwością się asymilują. Są świadomi swego pochodzenia i pewni swej wartości, mają potencjał i potrafią wysoko latać.
Wygląda więc na to, że ich rodzice, mimo iż być może nie czytali Goethego, dali im w życiu to, co najcenniejsze – korzenie i skrzydła.
Aldona Likus Cannon