(Nie) Siłuj się z wiosną!
Z utęsknieniem czekamy na wiosnę. Jednak wraz z jej nadejściem większość z nas przez około 2–3 tygodnie będzie odczuwać spadek koncentracji, rozdrażnienie, częstsze niż zwykle bóle głowy i stawów, zmęczenie oraz ogólne osłabienie. Wprost proporcjonalnie do radości z coraz dłuższych i słonecznych dni będzie wzrastać uczucie utraty energii. Mowa o przesileniu wiosennym. W tym czasie nasze organizmy przestawiać się będą z rytmu jesienno-zimowego na wiosenno-letni.
Objawy te są mało przyjemne, dlatego warto wiedzieć, jak sobie z nimi radzić. Przede wszystkim należy zmienić zimowe nawyki, w tym również żywieniowe. Zimą chętnie sięgamy po ciężkostrawne potrawy, rozgrzewające nas od środka, jak mięsa i sosy. Oczywiście najczęściej podawane są z dużymi porcjami węglowodanów. Któż nie lubi makaronu, kopytek czy ziemniaków? W czasie przesilenia wiosennego powinniśmy je odstawić na rzecz produktów ze zwiększoną dawką witamin i mikroelementów, czyli świeżych warzyw i owoców, chudego nabiału i ryb. Wiosenna dieta powinna być pełnowartościowa i zbilansowana.
Dzień proponuję rozpocząć posiłkiem, w którym znajdą się węglowodany złożone, jak np. mussli, granola bądź pieczywo pełnoziarniste, które dodadzą nam energii na rozpoczęty dzień. W ciągu dnia powinniśmy spożywać dużo świeżych warzyw i owoców. Są one źródłem witamin, dzięki czemu wzmocnią organizm, a zawarty w nich błonnik wspomoże przemianę materii. Rozdrażnienie pomaga zniwelować witamina B, której jest dużo w kaszach, rybach, a także w kiełkach zbóż. Zjedzmy codziennie kilka orzechów, pestek dyni czy słonecznika. Okazuje się, że równie dobrze działa na nasze organizmy gorzka czekolada. Podobnie jak orzechy i kiełki dostarczy nam ona magnezu, który odgrywa istotną rolę w okresach stresu i osłabienia. Pamiętajmy również o prawidłowym nawodnieniu organizmu. Dorosły człowiek powinien w ciągu dnia spożywać 30 ml wody na każdy kilogram masy ciała. Zamiast czarnej herbaty warto pić wodę z cytryną i imbirem, dostarczy nam ona witaminy C.
KULKI Z KASZY BULGUR
Składniki
70g kaszy bulgur; 75 ml rosołu; ok. 2 łyżek soku z cytryny;
0,5 papryki czerwonej; 0,5 papryki zielonej; 1 cebula dymka;
1 ząbek czosnku; 2 łyżki posiekanego szczypiorku;
2 łyżki posiekanej pietruszki; 1 łyżeczka koncentratu pomidorowego;
1 łyżka oliwy z oliwek; sól, pieprz, papryka mielona
Przygotowanie:
Kaszę bulgur zalać gorącym rosołem, przykryć i odstawić na 20 minut. Od czasu do czasu przemieszać. Następnie wymieszać z 1 łyżką soku z cytryny. Papryki wymyć, oczyścić z gniazd nasiennych i pokroić w drobną kostkę. Dymkę i czosnek pokroić drobno. Paprykę, dymkę, czosnek i zioła wymieszać z przestudzonym bulgurem, koncentratem pomidorowym i oliwą. Doprawić solą, pieprzem, papryką mieloną i resztą soku z cytryny. Całość wyrobić na jednolitą masę. Z masy formować dowolnej wielkości kuleczki i ułożyć na pietruszce bądź liściach sałaty.
Wszystkie powyżej opisane składniki są zawarte w dzisiaj prezentowanej potrawie. W ciągu dnia zamiast kanapki warto pokusić się o przygotowanie np. kulek z kaszy bulgur. „Zadbają one” o nasze dobre samopoczucie. Gdy poprzestaniemy na wymieszaniu wszystkich składników, uzyskamy smaczną sałatkę.
SMACZNEGO
Ewa Duszkiewicz
autorka bloga www.jedzzapetytem.pl, o sobie:Przyjechałam do Monachium dwa lata po studiach. Miał być rok, a tu 10 właśnie minęło. Lubię Bawarię, nawet bardzo ją lubię. Dobrze się tu czuję, więc sobie tu żyję. Ale kocham też moją Warmię i Mazury, z których pochodzę. Mimo że tu żyję, to Polka ze mnie z krwi i kości. Lubię nasze polskie tradycje i staram się je pielęgnować. Jeśli chodzi o moje preferencje kulinarne, to zdecydowanie wygrywa kuchnia śródziemnomorska, ale na mielonego z buraczkami mojej Mamy zawsze mam ochotę. A tak właściwie, to w moim jadłospisie znajduje się wszystko, na co mam ochotę.